Forum Gildii DA przeznaczone do Sesjii

Ilidan

"Dobrze, zajmę go czymś"
Aedan podchodzi do demona, który już zniszczył łańcuchy.
"Demonie, kim ty naprawdę jesteś?"
"Jestem panem zniszczenia na waszym świecie zapanuje chaos"
"Tak tak chaos każdy demon tam mówi, a nadal nasz światy jest piękny"
"Powiedz mi tylko dlaczego wybrałeś taką plugawa drogę"
"Chciałem być silniejszy od was ludzi, wy ludzie jesteście słabi"
Demon atakuję Aedana, który odpiera jego ataki.

HidesHisFace

Nagsha siada na jednym z nagrobków, wbija miecz w ziemię, rozkłada ręce i zaczyna medytować. Wyszeptuje słowa modlitwy w swoim ojczystym języku. Wyraźnie można wyczuć, że moc kapłanki zaczyna wzrastać, szepty stają się coraz głośniejsze, choć nie są one wypowiadane bezpośrednio przez Sukurfalano, a brzmią wewnątrz umysłu każdej żywej istoty w okolicy.

Ilidan

Aedan odpiera kolejne ataki demona.
"Jesteś bardzo silny jak na człowieka, przyłącz się do nas"
"Nigdy! Plugawa istoto jesteś wrakiem człowieka może i jesteś potężny, ale za jaką cenę, nie masz wolnej woli"
Demon atakuje Aedana, który zostaje ranny.

HidesHisFace

Nagsha nie przerywa medytacji i stara się nie zwracać uwagi na dźwięki walki, by się nie rozpraszać, choć przychodzi jej to z wyraźnym trudem. Piasek wokół niej drży, a drobne kamienie unoszą się w górę przez uwolnioną moc psioniczną. Trudno nie zauważyć i nie wyczuć, że coś się zaraz stanie.

Ilidan

"Na moc światła giń"
Miecz Aedana płonie ogniem.
"Wracaj do piekła demonie, twój marny żywot jest już skończony"
Aedan ciężko rani demona, który zaczyna powoli się wycofywać.
"Jesteś bardzo silnym człowiekiem, nie doceniłem twojej siły"

HidesHisFace

Nagsha zamyka oczy i zaczyna lewitować. Kamienie i odłamane fragmenty nagrobków krążą wokół niej. Parę sekund później opadają jednak na ziemię. Nagsha staje delikatnie na ziemii, chwyta miecz i nie otwierając oczu idzie w kierunku demona. Idąc powoli i dostojnie mówi do Aedana, nie otwierając jednak ust, korzystając z telepatii:
"Jesteś ranny, wycofaj się i obserwuj..." Głos w głowie paladyna jest jak setka przenikających się wzajemnie głosów.

Ilidan

Aedan uderza kolejny raz w demona, po czym zaczyna się wycofywać.
"Zginiesz demonie"

Ilidan

Aedan uderza kolejny raz w demona, po czym zaczyna się wycofywać.
"Zginiesz demonie"
Aedan widzi jak Nagsha kieruje się w stronę demona.

HidesHisFace

"I rzekła Cesarzowa do swego ludu: Błogosławiony, kto pokłada swe zaufanie we Mnie i nie waha się, albowiem Ja prowadzić go będę. To usłyszawszy, lud zaufał mocniej niż kiedykolwiek i powierzył swój los woli Najświętszej, ta zaś poprowadziła go ku chwale, strzegąc od wszelkich wrogów dzięki mądrości i radzie." Mówi Nagsha bezpośrednio w umyśle demona.

Ilidan

Demon słyszy w głowie głosy.
"Przestań , przestań moja głowa aaaaaaaaa"
Demon ryczy z bólu.

HidesHisFace

"I rzekła Pani - Ten, kto podnosi świadomie rękę na dzieci me, nie zazna litości, zaś śmierć będzie jeno początkiem jego mąk. Ten zaś, kto działał z rozkazu, nieświadomie lub wbrew swej woli otrzyma litość wedle prawa mego, którego wyroku dopilnujecie. - Na te słowa lud powołał armię świętą, ta zaś chroniła lud i wypełniała słowo Cesarzowej, jak zostało powiedziane."
Nagsha kontynuuje zbliżając się coraz bardziej do Demona.

Ilidan

Demon traci siły nie może wytrzymać głosów w głowie.
"Przestań!"
Demon szarżuję na Nagshe.
"Zginiesz!!!"
Aedan widząc, to atakuję demona.
"Giń bestio"
Aedan zadaje cios w serce potwora.

HidesHisFace

Nagsha podnosi miecz i godzi demona w rękę. Broń wbija się w ciało potwora jak nóż w masło, jakby topiąc demoniczną tkankę.
"I zstąpiła Anielica Cesarzowej widząc upadek Gahira i widząc plugawą bestię zwaną Legionem, wskazała na nią i rzekła - Gińcie! - I ognisty gniew Bogini pochłonął Legion tak, iż zostały jeno wypalone skorupy ich pancerzy, a płomienie nie czyniły krzywdy dzieciom Cesarzowej."

Ilidan

Demon pada martwy.
"Nie myślałem że nam się uda"

HidesHisFace

Nagsha otwiera oczy, które lśnią jasnym światłem, które szybko jednak gaśnie. Kapłanka bezwładnie osuwa się i opiera o jeden z nagrobków.
"Normalnie nie robię takich rzeczy w obliczu śmiertelnych, ale sytuacja była chyba wyjątkowa..."