HidesHisFace
Redaktor
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:50, 19 Cze 2010 Temat postu: Klimat, setting i mechanika |
|
|
W tym temacie objaśnię detale dotyczące klimatu sesji i jej settingu. Możecie tu też zadawać pytania odnośnie niezbędnego lore i tym podobnych rzeczy.
Zaczynajmy więc.
Czas i miejsce akcji:
Kilka tysięcy lat po Krwawym Deszczu, tajemniczym wydarzeniu, które zniszczyło Oko i niemal doprowadziło do wymarcia ludzkiej rasy. Nhilarowie i lojalni wobec nich Aalveni zdołali opuścić macierzysty świat jeszcze przed kataklizmem, zostawiając ludzi na pastwę losu. Imperium Imubiańskie jest jednak twarde i pod zbawienną wodzą Senatu ludzka rasa przetrwała i odzyskała należne jej miejsce. Imubianie na podstawie technologii znalezionej w Nhilarskich, opuszczonych miastach wdrożyli własny program kosmiczny i garstka ocalałych zaczęła odbudowę Imperium, Imperium, które miało stać się największą siłą w znanej galaktyce.
To jednak stare dzieje, o których uczy się dzieci w szkołach. Współczesna Imubia to ogromne państwo obejmujące swoimi skrzydłami wiele układów planetarnych, niemal tysiąc skolonizowanych planet, zamieszkanych przez miliardy miliardów obywateli. Pod wodza senatu, ta ogromna mieszanka etniczna trzyma się razem i dzielnie stawia czoła zdradzieckim Aalveńskim piratom, licznym kolaborantom i zdrajcom chcącym rozerwać Imperium od wewnątrz. Ogromna flota handlowa zapewnia nieskończone profity w kontaktach z Nhilaramia, a niezwyciężony Legion zapewnia bezpieczeństwo i stabilność.
Imubia jest rajem dla bogatych patrycjuszy i prostym, stabilnym domem dla zwykłych, karmionych propagandą obywateli. Imubiańska historia i kultura mają swoje mroczne strony, o których nie rozmawia się nigdy w szerszym gronie w strachu przed policją polityczną, utopia pęka jak mydlana bańka w szczegółach.
Imperium to w istocie ledwo trzymająca się kupy mieszanka etniczna stojąca na skraju masowych postwań i rebelii. 30% populacji służy w legionie, bowiem pobór jest przymusowy. Bezrobotny lud żyje w biedzie z dnia na dzień dzięki darmowym racjom przyznawanym dzięki dochodom z niewolnictwa i uboju inteligentnego bydła - rasy stworzonej, by zaspokoić najohydniejsze imperialne potrzeby. Lud karmiony igrzyskami i propagandą rzadko się jednak buntuje, jeśli nie jest targany welkim kryzysem, ten jednak nadszedł niespodziewanie.
Armia Shata'lin, rasy, którą Imperialni naukowcy uznawali za wymarłą uderzyła znienacka i z siłą huraganu. Światy padały jeden po drugim, nie przeżywał nikt, kto stawiał opór potężnym, żądnym zemsty jaszczuroludziom.
Z czasem, Imperium zdołało zorganizować swoje siły, co doprowadziło do jednej z najsłynniejszych bitew w historii Imubii - bitwy o Khor-Madin. Ta bitwa, choć przegrana dla Imperium zmusiła Shata'lin do zaprzestania masowych bombardowań z bliżej nieznanych powodów.
Wasza historia zaczyna się mniej więcej rok po tamtej pamiętnej bitwie.
Jesteście żołnierzami Legionu wysłanymi do jedengo ze wschodnich sektorów by zabezpieczyć teren i obronić ważny świat przemysłowy przed inwazją Shata'lin. Jesteście świerzo po szkoleniu, nakarmieni propagandą i gotowi by walczyć i ginąć za Imperium, za Senat, za kaprys generałów, ale czy jesteście gotowi na okropności wojny?
Tyle tytułem wstępu.
Sesja będzie mroczna, brutalna, pełna moralnych wyborów i wątpliwości.
Całość opieram głównie o story-telling oraz klimat, a nie walkę (choć i kilka potyczek się trafi).
Słówko o Legionie. Legion to Imubiańska organizacja wojskowa i strukturą przypomina nieco współczesną armię. Legioniści są dobrze wyszkoleni i uzbrojeni, a taże bardzo liczni. Dowódcy nie liczą się z pojedynczymi żołnierzami, bo o posiłki łatwo.
Podstawową jednostką bojową legionu jest pluton, który składa się z pięciu drużyn, po pięćiu żołnierzy każda.
Każda drużyna składa się z dowódcy drużyny, trzech strzelców i jednego strzelca broni ciężkiej.
Ekwipunek omówię szerzej w innym temacie.
Wcielicie się w pięciu Legionistów, część plutonu zesłanego by obronić miasto przed nacierającymi Shata'lin a także by chronić ludność cywilną. Całość nie będzie jednak tak prosta, jak mogłoby się wydawać - mimo przewagi liczebnej nad wrogiem, ten ma ogromną przewagę jakościową, ponadto przedzieranie się przez zrujnowane miasto pozwoli wam odkryć najmroczniejsze tajemnice Imperium i zmusi was do podjęcia wielu trudnych moralnie decyzji.
Słówko o mechanice:
Jak już wspominałem, sesja skupia się na storytellingu, to jest opowiadaniu historii. Od graczy oczekuję bezwzględnego trzymania się klimatu i dość dokładnego opisywania swoich akcji.
Pamiętajcie, gracze nie kreują świata, robi to mistrz gry. Znaczy to mniej więcej tyle, że nie możecie wykonać takich akcji jak:
"Podnoszę miotacz ognia" - przyjmując, że nie wspomniałem o nim w opisie.
"Zabijam wroga." - nie zabijasz, możesz próbować zabić, możesz oddać strzał, starać się dźgnąć bagnetem etc. O efekcie decyduje mistrz gry.
"Kapitan zgadza się na moją propozycję" - nie, nie wiesz, czy się zgadza. Każdy z graczy odpowiada tylko za swoją postać.
W czasie momentów spokojnych, miedzy potencjalnymi walkami nie ma podziału na tury, gadać można wtedy luźno, wszystko będzie bardziej naturalne.
W czasie walk jednak nie ma zmiłuj, tury są i można w nich wykonać pewne podstawowe operacje, takie jak obserwacja, ostrzał lub inny atak, ruch w danym kierunku etc. Starajcie się nie przesadzać ze zbyt długimi akcjami, zakładamy, że tura w czasie walki trwa kilka sekund, nie więcej.
Co do samych walk - promuję myślenie. W większości wypadków będą wam towarzyszyć NPC, jednak nie sprawi to, że walki będą łatwiejsze. Wasza broń jest niemal bezużyteczna przeciw ciężko opancerzonym celom, co znaczy, że aby przeżyć, będziecie musięli kombinować.
Druga prawa - nie będę was na siłę trzymał przy życiu - jeśli ktoś wykaże się w walce notoryczną, nieuleczalną głupota w stylu Rambo, zginie szybciej niż zdoła się połapać.
Na obecną chwilę to tyle - pytajcie, jeśli macie wątpliwości - postaciami zajmę się nieco później, w oddzielnym temacie, razem z ekwipunkiem.
|
|