|
Forum Gildii DA przeznaczone do Sesjii Zapraszamy na nowe Forum - www.gidia-da.cba.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
The Axe Murderer
Rycerz
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:48, 29 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Rewolwerowca zaczęły ogarniać wątpliwości. Christine jeszcze nigdy nie zawiodła swego kochanka
- Skarbie - zaśmiał się do Colta - to nasza ostatnia "czystka". Tylko ty i ja - kolejny rechot wypłynął z jego ust. W przypływie adrenaliny zapomniał o Rosie, bezlitosnym słońcu i swym beznajdziejnym położeniu
- Zatańczmy ten ostatni raz - w tym samym momencie Charles wstał przymykając jedno oko, pozwalając prowadzić się swej małej...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Fire
Redaktor
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Wto 19:07, 29 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Charles wycelował i strzelił w kierunku snajpera, Christine go nie zawiodła, strzelec wyleciał z okna i nabił się na pręty zbrojeniowe poniżej. Rewolwerowiec strzelił ponownie w mężczyznę za beczkami który wychylił się aby oddać strzał...i spudłował...kula poleciała gdzieś w ścianę, gdy Charles poczuł mocne pchnięcie i poleciał na ziemię. To Rosa go popchnęła...i uratowała mu życie ponieważ 2 facetów na balkonie, zamontowało CKM i pokryło całą okolicę morderczym ogniem.
-Merda! Andale kowboju! Spierdalajmy do tamtej przeszkody!
Dwójka pobiegła, trzymając głowy nisko do kolejnej barykady z której mieli czysty strzał na faceta za beczkami jak również mogli bezpiecznie przedostać się do budynku z którego strzelał snajper. Jednak musieli działać szybko bo barykada był zrobiona ze zwykłej blachy, a naboje z ciężkiego karabinu nie ustępowały...na domiar złego Charles musiał przeładować rewolwer...
|
|
Powrót do góry |
|
|
The Axe Murderer
Rycerz
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:23, 29 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Osłaniaj mnie - ryknął Charles rzucając się za barykadę. Kilka wrzodów pękło przy upadku, a piękąca skóra mimo dużej dawki adrenaliny dawała się we znaki. Na twarzy ukazał się niesamowity ból. Dłonie zaczęły się trząść
- Cholera, nie teraz - twarz była teraz mieszaniną uczuć. Ból, gniew i bezradność tańczyły, czyniąc ją jeszcze bardziej szpetną.
Ogień napierał. Miał coraz mniej czasu.
- Biegnij do budynku - rewolwerowiec wydał komendę - spróbuj rozpierdolić łeb każdemu w okolicy - po czym wrócił do ładowania naboi. Zdołał załadować tylko dwa. Znów wychylił się zza osłony, mając na celu faceta za beczkami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fire
Redaktor
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Wto 20:45, 29 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Rosa pobiegła w stronę budynku i tam znalazła schronienie, zaczęła osłaniać Charlesa ale długo to nie potrwało...skończyły się jej naboje, skryła się bezpiecznie za ścianą i czekała na rozwój sytuacji. Charles po wycelowaniu, strzelił w faceta za beczką rozpruwając mu biodro, krew trysnęła niczym pryszcz na twarzy nastolatka. Drugi nabój Charles skierował w dogorywającego oprycha który zaczął czołgać się w jego stronę z granatem, trafił, a zabezpieczony granat poturlał się kilka metrów od kryjówki rewolwerowca. Zostało jeszcze dwóch na balkonie, bezlitośnie zalewających okolicę wrzeszczącymi pociskami. Gdy Charles nie widział już powoli wyjścia z tej sytuacji, nagle usłyszał ciszę...Bandyci przeładowywali broń, rewolwerowiec miał kilka sekund na reakcję, miał za mało czasu na przeładowanie bębenka, wystarczająco czasu na zmianę pozycji albo mógł improwizować i pozbyć w jakiś sposób reszty grupy Molteza...
|
|
Powrót do góry |
|
|
The Axe Murderer
Rycerz
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:53, 29 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Kowboj wykorzystał moment nieuwagi.
- Zrobiłaś co w twojej mocy - dyskretnie zwrócił się Christine, po czym wyszedł z kryjówki. Sięgnął po granat. Odwinął panczo na lewą stronę, by swobodniej operować ręką. Schował ślicznotkę do kabury. W ręce dzierżył śmierć. Rzucił granatem w stronę balkonu. Opadł na kolana. Wieloletnie palenie tytoniu dało się we znaki. Charles zaczął się krztusić. Nie mógł złapać tchu. Granat był już w powietrzu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fire
Redaktor
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Wto 21:54, 29 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Granat chodź rzucony dość niechlujnie trafił w cel, po kilku chwilach otoczenie wypełnił cierpki smród krwi i wnętrzności, kaszląc Charles widział czerwoną chmurę krwi, która wymusiła na jego twarzy złośliwy uśmieszek, szybko poderwał się na nogi gdy na maskę zniszczonego samochodu spadł rozerwany tors jednego z oprychów. Charles przetarł pot z czoła, wyciągnął papierosa, i nagle poczuł dotyk w okolicy krocza. To oczywiście Rosa, wyszła z budynku z podartą koszulą, rozwichrzonymi włosami i z zalotnym spojrzeniem. Wyrzuciła papierosa z ust Charlesa, zerwała i tak już podarte pancho, rozpięła pas z pistoletem, dobrała się do koszuli...popchnęła rewolwerowca na maskę kabrioletu i wyszeptała mu do ucha:
-A zatem Kowboju...spraw aby ten dzień był dla kogoś lepszy...
Uśmiechnęła się i przyłożyła swoje usta do jego ust...nie zważając na brud, krwawiące rany na jego twarzy, wszechobecny dym, rozerwane ciała i łuski wchodzące wszędzie tam gdzie nie ich miejsce...Nagle radio w aucie jak na zawołanie, przełączyło starą balladę...http://www.youtube.com/watch?v=XYCnqhFds-4&feature=player_embedded[/i]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|